Gdybym dostał drugą szansę

Kilka dni temu przetoczyła się przez media jakaś historia o nazistach w Polsce (nie wiem do końca jaka, bo nie oglądam tv). Gdzieś tam czytałem, że była nieźle nadmuchana. Później była historia z ambasadorem Izraela która obawia się o wolność wypowiedzi i badań naukowych po uchwaleniu nowej ustawy o IPN.
A na youtubie umieszczają takie filmy jak poniżej (Treat Jew Better, Rucka Rucka Ali). Wisi tak od pół roku i obejrzało go 4 mln osób. Oczywiście to jest sztuka i obowiązuje wolność wypowiedzi.
Może czas aby polski rząd zainwestował w międzynarodowych influencerów. Efektywność takich działań może być będzie większa niż jakiekolwiek podejmowanych obecnie. Pieniądze są. Potrzebna jest mała grupa inteligentnych ludzi z doświadczeniem w tworzeniu i promowaniu przekazu w „mediach społecznościowych”.

A to wisi od 7 lat

“Strach” – Jan Tomasz Gross – recenzja książki

Dziś trafi do księgarń nowa książka Jana Tomasza Grossa, “Strach”. Tak jak poprzednia, “Sąsiedzi”, wywoła zapewne wiele komentarzy. Nic dziwnego, dotyczy bowiem rzeczy bolesnej, drażliwej i trudnej, czyli relacji Polaków i Żydów oraz problemu polskiego antysemityzmu.

Czy spełnią się nadzieje tych, którzy w nowej książce Grossa upatrują szansy na rozpoczęcie poważnej dyskusji? Czy dzięki niej “Polska stawi czoła przeszłości”, jak ujął to Elie Wiesel? Albo – skromniejsze nieco oczekiwanie wyrażone przez Henryka Woźniakowskiego, wydawcę książki ze Znaku – czy dzięki “Strachowi” “fakt, że po wojnie Polska była jedynym krajem, w którym Żydzi byli zagrożeni fizycznie jako Żydzi, zostanie należycie przepracowany przez polskie myślenie”?

Mocno w to wątpię. I to nie tylko dlatego, że można zakwestionować twierdzenie Woźniakowskiego. Każda debata o wadach narodowych, o stereotypach i uprzedzeniach – a do nich z pewnością należy antysemityzm – może być pożyteczna. Tylko żeby taką debatę o winach i sumieniu prowadzić, potrzebna jest elementarna uczciwość, rzetelność, szacunek dla faktów, rozumienie historycznego procesu, zdolność wyjścia poza swój wąski punkt widzenia i dostrzeżenie, albo przynajmniej próba dostrzeżenia, kontekstu wydarzeń. Otóż tego wszystkiego w książce Grossa nie ma.

Pierwszą rzeczą, która zaskoczyć musi każdego polskiego czytelnika, jest sprowadzenie całej grozy II wojny światowej wyłącznie do Holokaustu. W tej książce znika cierpienie innych ofiar niż żydowskie, a problem uwikłania części Żydów w komunizm staje się całkiem nieistotny. Nie dowiadujemy się ani o eksterminacyjnej polityce nazistowskiej skierowanej przeciw nie-Żydom, ani o zbrodniach komunistycznych.

Ale nie tylko to. Tym, co uderza jeszcze bardziej, jest rola, jaką w książce Gross przypisuje ogółowi Polaków. Opisując proces prześladowania Żydów pod niemiecką okupacją, autor “Strachu” jednym tchem wymienia kolejne zarządzenia niemieckich władz okupacyjnych i… zbrodnię w Jedwabnem. To nie przypadek. Przecież, jak się okazuje, “Polacy w przeważającej większości nie okazywali pomocy ani nawet współczucia mordowanym współobywatelom Żydom i jakże często, na różne sposoby, uczestniczyli w procesie Zagłady”. Trudno chyba zaleźć inny przykład tak daleko posuniętej nienawiści i pogardy. Większość Polaków – poza nieliczną grupą inteligencji – to w ujęciu Grossa dziki, łapczywy, żądny mordu motłoch, to ciemna, ogłupiona, chytra hołota, powodowana chciwością i kompleksami.

Po kolejnych opisach Grossa pojawić się musi proste pytanie: jeśli większość Polaków była taka, jak ich nam maluje autor “Strachu” – irracjonalna, otępiała, poddana machinacjom katolickiego kleru, pazerna i zbrodnicza masa – to czyż zaliczenie ich przez okupanta do kategorii podludzi nie było aby uzasadnione? Jest chyba tylko jeden współczesny historyk, który w podobny sposób opisywał Polaków pod niemiecką okupacją. O dziwo, to David Irving.

“Strach” nie otwiera dyskusji i nie buduje dialogu. Przeciwnie – posługując się nieustannymi oskarżeniami, tworzy atmosferę konfrontacji i wrogości. Jest dziełem propagandzisty i radykała. Warto jednak tę książkę przeczytać i zobaczyć, dokąd może doprowadzić historyka uleganie fobiom oraz bezkrytyczny stosunek tylko do jednego narodu.

Wydaniu “Strachu” towarzyszy publikacja przez IPN “Po Zagładzie”, ważnej książki Marka Chodakiewicza. Praca ta zawiera to, czego “Strachowi” brakuje: wiele perspektyw i wrażliwość na szczegół. Nie unika tego, co niewygodne – opisu przypadków polskiego antysemityzmu – ale pokazuje je w prawdziwej skali i kontekście, odróżniając je od działań antykomunistycznych czy zwykłych aktów rabunku. Można mieć nadzieję, że to ona stanie się podstawą otwartej i gruntownej debaty o polskiej przeszłości.

Źródło: Rzeczpospolita: Żydzi, Polacy i przeszłość
Paweł Lisicki 10-01-2008

——————–

Podobne artykuły: Jeśli Sowieci wymordują Żydów… to nie będzie nasz problem

Antysemityzm w Polsce i na świecie

Źródło: Rzeczpospolita: Francuzi, Polacy, Żydzi
21.11.2006

Gdyby spytać średnio wykształconego Francuza, z jakim krajem kojarzy mu się słowo „antysemityzm”, zapewne odpowiedziałby: z Polską. Tego straszliwego piętna nie jesteśmy w stanie zetrzeć od dziesięcioleci. Każda swastyka wymalowana na wiejskim przystanku autobusowym uchodzi w oczach Zachodu za symptom nieuleczalnej choroby. Podobnie jak skandaliczne obelgi wykrzykiwane na stadionach czy plugawe broszury w niektórych księgarniach. Napad na naczelnego rabina Polski, dokonany przez pojedynczego szaleńca, trafia na czołówki europejskich gazet jako kolejny dowód na wrodzony antysemityzm Polaków. Wynika to zazwyczaj z dziennikarskiego dążenia do uproszczenia otaczającego nas świata. Stąd np. pojawiająca się niekiedy zbitka: prawicowiec – katolik – homofob – antysemita, odnosząca się do niektórych polskich polityków. Nieistotna jest zasadność takiego zestawienia, ważna jest prostota przekazu.

Niekiedy na tego typu swobodne interpretacje pozwalają sobie nawet cenieni badacze przeszłości. Amerykański historyk Tony Judt w eseju poświęconym twórczości Leszka Kołakowskiego, zamieszczonym niedawno w prestiżowym „New York Review of Books”, wymienia antysemityzm jako jedną z trzech „tradycyjnych cech” narodu polskiego obok klerykalizmu i szowinizmu.

Takie słowa mogą nas irytować, choć nie powinny uwalniać od obowiązku zwalczania każdego przejawu antysemityzmu w Polsce. Gdy jednak słyszymy od czasu do czasu niechlubne „Żydzi do gazu!”, nie jest to dowód na narastające, groźne zjawisko, lecz najczęściej jedynie przykład niezgłębionego kretynizmu autora takiego hasła.

Prawdziwie niebezpieczny antysemityzm rodzi się choćby we Francji, gdzie płoną synagogi, a żydowskie cmentarze są regularnie dewastowane. To m.in. efekt coraz większej liczby imigrantów arabskiego pochodzenia, którzy nad Sekwaną w taki właśnie sposób dają upust nie tylko swojej nienawiści do Izraela, lecz także osobistej, życiowej frustracji. Gdy jednak spytać Francuza…

Marek Magierowski


———————————————-

Źródło: Rzeczpospolita: ANTYSEMITYZM : Żydzi: w Polsce bezpieczniej

21.11.2006

Polska to jeden z nielicznych krajów UE, który trzyma stronę Izraela. Ataki na Żydów na terenie naszego kraju prawie się nie zdarzają.

To wnioski płynące z raportu Europejskiego Kongresu Żydów ( EJC). Jego autorzy odnotowali, że polskie media podczas wojny w Libanie zachowały wyjątkową neutralność. Oczywiście dostrzeżono antysemickie treści w „Naszym Dzienniku” czy Radiu Maryja, ale eksperci EJC podkreślają jednak, że niechęć do Żydów nie przenosi się na ulice.

– Polski antysemityzm wypływa z pewnych uwarunkowań kulturowo-historycznych i pozostaje w sferze werbalnej. W Europie Zachodniej występuje zaś agresywny, powiązany z sytuacją na Bliskim Wschodzie „antysemityzm nowoczesny” – powiedziała „Rz” Anna Zielińska z EJC.

Piotr Zychowicz


————————————————————-

Źródło: Rzeczpospolita: Żydzi czują się zagrożeni na zachodzie

21.11.2006

Antysemityzm i niechęć do Izraela wzmagają się na zachodzie Europy – uważa Europejski Kongres Żydów. Wschód kontynentu jest neutralny lub proizraelski

Przewodniczący Knesetu Reuven Rivlin odwiedził cmentarz żydowski we francuskiej miejscowości Herrlisheim, gdzie w maju 2004 r. wandale zniszczyli 127 nagrobków
AP/CHRISTIAN LUTZ

Tydzień temu w Paryżu odbyła się konferencja Światowego Kongresu Żydów ( WJC). – Antysemityzm odradza się w Europie. Szczególnie w Europie Wschodniej! – ogłosił szef Europejskiego Kongresu Żydów ( EJC) Pierre Besnainou.

Wypowiedź ta już na pierwszy rzut oka wydaje się zaskakująca. Co więcej, specjalny raport stworzony ostatnio przez organizację pana Besnainou – można go ściągnąć ze strony internetowej EJC – wskazuje na coś dokładnie odwrotnego. Niechęć do Żydów faktycznie narasta, ale na zachodzie kontynentu.

– Wypływa to między innymi z tego, że to tam są największe skupiska muzułmanów. Ci są zaś nastawieni skrajnie antyizraelsko, a co za tym idzie, antysemicko. O tym, do czego może to doprowadzić, świadczy przypadek Ilana Halimiego – powiedział „Rz” jeden z autorów raportu „Antysemickie incydenty i dyskusje w Europie podczas wojny pomiędzy Izraelem a Hezbollahem”. Halimi był młodym francuskim Żydem, porwanym w styczniu przez muzułmańską szajkę. Oprawcy przez trzy tygodnie go torturowali, a następnie w bestialski sposób pozbawili życia.

Kompleksowy raport EJC wskazuje, że antysemityzm jest ściśle powiązany z zaostrzającą się sytuacją na Bliskim Wschodzie. Podczas sierpniowych nalotów Izraela na Liban odnotowano niespotykane nasilenie antyżydowskich przestępstw. Żydzi byli bici i znieważani, synagogi podpalane, a cmentarze dewastowane.

We Francji w porównaniu z podobnym okresem zeszłego roku zanotowano 79-proc. wzrost podobnych zachowań. W Niemczech Centralna Rada Żydów – jej przewodnicząca Charlotte Knobloch uważa, że sytuacja przypomina już rok 1933, gdy do władzy doszedł Adolf Hitler – otrzymała setki obraźliwych listów, w których Izrael był nazywany „faszystowskim krajem”.

Podobne porównania ze zrozumiałych względów są dla Żydów wyjątkowo przykre. Tymczasem nie używają ich tylko ekstremiści. Przywódca holenderskich socjalistów Jan Marijnissen porównał arabskich terrorystów zabijających Żydów do holenderskiego ruchu oporu z czasu II wojny światowej.

W Norwegii zaś poważny, wysokonakładowy dziennik ” Dagbladet” umieścił następującą karykaturę: w obozie koncentracyjnym pomiędzy barakami tłoczy się tłum ludzi z palestyńską flagą. Nad obozem, na balkonie stoi uśmiechnięty premier Izraela Ehud Olmert. W ręku trzyma karabin snajperski, a na sobie ma niemieckie oficerskie spodnie z opuszczonymi szelkami i długie buty. To oczywiste nawiązanie do sceny z „Listy Schindlera” ukazującej bestialstwo komendanta jednego z obozów zagłady.

Autorzy raportu podkreślają, że winę za narastający antysemityzm ponoszą media, tradycyjnie proarabskie, lewicowy establishment i zachodnioeuropejscy intelektualiści. W Izraelu widzą oni nie tylko militarystyczne państwo gnębiące cywilów, ale również bliskowschodnią emanację nielubianej Ameryki. Ze względu na wyznawaną przez europejskie elity ideologię politycznej poprawności boją się one krytykować agresywnych kolorowych imigrantów czy biorącą udział w antyizraelskich demonstracjach lewacką młodzież. – Proszę choćby spojrzeć na słynną sprawę karykatur Mahometa. Jakie wówczas podniesiono larum! Tymczasem ostatnio w Iranie rozpisano konkurs na antyizraelską karykaturę i nikogo w Europie to nie wzruszyło – powiedział „Rz” przedstawiciel EJC.

PIOTR ZYCHOWICZ

Powiedzieli – Specjalnie dla „Rz”

ILAN MOSS, główny autor raportu Europejskiego Kongresu Żydów (EJC) -W Polsce antysemityzm występuje czasami w dyskursie politycznym czy w mediach. Pojawiają się nieprzychylne Żydom napisy na murach. Nie dochodzi jednak do aktów przemocy. Polscy Żydzi czują się bezpiecznie. Zupełnie inaczej jest na Zachodzie. Mamy tam do czynienia z przymierzem skrajnej lewicy, neonazistów i arabskich imigrantów. Odnotowujemy tam coraz większą liczbę agresywnych zachowań wobec Żydów. Oczywiście, istnieje tam klasyczny antysemityzm w wydaniu neonazistowskim -to znaczy wypływający z przekonania, że Żydzi są chytrzy, że kontrolują banki i Amerykę. W przypadku muzułmanów i lewicy niechęć do Żydów wypływa z sytuacji na Bliskim Wschodzie. Oczywiście krytyka Izraela jest dozwolona, ale na zachodzie Europy już dawno przestała być obiektywna. Żydowscy politycy i żołnierze porównywani są do narodowych socjalistów, wzywa się do bojkotu izraelskich produktów i żydowskich profesorów.

Powiedzieli – Specjalnie dla „Rz”

MICHAELSCHUDRICH, naczelny rabin Polski – Okazuje się, że rozpowszechnione na świecie stereotypy są całkowicie nieprawdziwe. Kraje, które kojarzą się z antysemityzmem, czyli niestety również Polska, w rzeczywistości wcale takie nie są. Antysemickie zachowania występują natomiast na liberalnym, wolnym Zachodzie. Świat cały czas się zmienia i to, co było rzeczywistością 80 lat temu, dziś jest tylko wspomnieniem. Myślę, że duży wpływ na obecne podejście Polaków do Żydów miała nauka Jana Pawła II. To, co mówił o uczciwości, demokracji i żydowskich braciach. Fakt, że zostałem zaatakowany na warszawskiej ulicy, tylko utwierdza mnie w moich przekonaniach. Jestem tu przecież od tylu lat, a zdarzyło się to pierwszy raz! Najważniejsza była jednak reakcja społeczeństwa i polskich władz, które – doprowadzając do szybkiego schwytania i surowego osądzenia sprawcy – jasno pokazały, że w Polsce nie ma miejsca na antysemityzm.