Cytat na dziś- „Ma Pan rację”

Wymiana zdań między posłem Dziedziczakiem a gwiazdą Ruchu Palikota miała miejsce na posiedzeniu Komisji Kultury.
Anna Grodzka: „(…) Pan Tadeusz Rydzyk …”
Jan Dziedziczak: „Protestuję – ksiądz Tadeusz Rydzyk”
Anna Grodzka: „W języku polskim wyrażenie pan nie jest obraźliwe”
Jan Dziedziczak: „Ma Pan rację”

—-

Kiedyś uważano, że retoryka i logika są kamieniami węgielnymi edukacji. Ciekawe dlaczego:)

ACTA – w skrócie

Mnie jak zwykle oburza podejście polskiego „rządu” do sprawy podpisania kolejnych zobowiązań międzynarodowych bez konsultacji z polskimi grupami interesu których to dotyczy. Zobowiązań które nie realizują żadnych interesów Polaków. Obawiam się również, że „rządzący” robią to bez głębszej analizy jakie przyniesie to skutki. Jak zwykle zastanawiam się czy „rządzący” są tak skorumpowani czy tak głupi, że działają tak jak działają. Stawiam na głupotę, a ty?

I jeszcze ciekawy bardzo ciekawy głos w dyskusji o ACTA

Póki można póty słuchajcie 🙂

Polak potrafi pracować … za granicą

Nie wiem czy słyszeliście o projekcie Global Village Construction Set. Pewien człowiek stwierdziła że wynajdzie po raz kolejny koło 🙂
A konkretnie chodzi o zaprojektowanie 50 „prostych” mechanicznych/elektrycznych urządzeń, zbudowanie prototypów, przetestowanie i udostępnianie wszystkim dokumentacji technicznej tak aby mogli sami wykonać takie urządzenia.
Pierwsze efekty? Oczywiście że są. Zbudowano osiem prototypów urządzeń które są średnio 8 razy tańsze od ich komercyjnych odpowiedników.
A to wszystko pod przywództwem Marcina Jakubowskiego. Gość podkreśla że urodził się w Polsce (w filmie i na stronie) więc chyba czuje się Polakiem.

P.S. Bloger Doxa wielokrotnie powtarzał, że w USA nic nie można osiągnąć. Czyżby Pan Marcin wyjątkiem od reguły? A może po prostu w środowisku gdzie panuje bardzo duża konkurencja trzeba wybijać się ponad przeciętność.

NBP może/jest gotowy na druk pieniędzy?

Cóż za zbieg okoliczności. W dniu wczorajszym NBP wydało komunikat związany z wypowiedzią min. Rostkowskiego o możliwości interwencji NBP na rynku obligacji skarbowych.
Najważniejsze fragmenty pogrubione (w nawiasach moje uwagi).

Komunikat NBP
Data publikacji: 02-01-2012

W związku z licznymi pytaniami dotyczącymi możliwości zakupu polskich obligacji skarbowych na rynku wtórnym przez polski bank centralny, Narodowy Bank Polski informuje o następujących uwarunkowaniach:

Ustawa budżetowa nie może przewidywać pokrywania deficytu budżetowego przez zaciąganie zobowiązania w centralnym banku państwa” („ustawa budżetowa nie może przewidywać” nie jest równoznaczne z tym, że NBP w szczególnych przypadkach nie będzie kupował obligacji bezpośrednio od Państwa) – stanowi artykuł 220 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej. Konstytucja nie wyklucza jednak bezpośrednio skupowania przez bank centralny rządowych papierów dłużnych na rynku wtórnym. Zadania NBP są szczegółowo określone w artykule 3 ustawy o NBP, gdzie nie ma bezpośredniego umocowania do tego typu operacji.

Pośrednio, możliwość zakupu obligacji na rynku wtórnym przez bank centralny, można byłoby wiązać z zapisem artykułu 3 ustęp 6a Ustawy o NBP – stanowiącego – że do zadań NBP należy „działanie na rzecz stabilności krajowego systemu finansowego”. Oznacza to, że zakup obligacji na rynku wtórnym przez NBP mógłby mieć miejsce jedynie w wyjątkowych sytuacjach głębokiego kryzysu, gdy stabilność krajowego systemu finansowego byłaby zagrożona.

Obecne uwarunkowania makroekonomiczne i sytuacja finansowa Polski, czego potwierdzeniem są relatywnie niskie rentowności polskich obligacji skarbowych i umiarkowane ceny CDS, wskazują, że stabilność sektora finansowego nie jest zagrożona przez sytuację finansów publicznych. Dodatkowo, wyniki stress testów dla polskiego sektora bankowego opublikowane w grudniowym „Raporcie o stabilności systemu finansowego” pokazują, że nawet głęboka recesja połączona ze znacznym osłabieniem kursu walutowego nie wymaga istotnego zwiększenia funduszy własnych polskich banków.

W opinii NBP jakiekolwiek publiczne spekulacje na temat ewentualnego spadku cen polskich obligacji i konieczności interwencji w tym zakresie przez bank centralny mogą prowadzić do niepożądanej percepcji tej informacji przez rynki finansowe. W negatywnym scenariuszu mogłyby to wywołać niepewność skutkującą wzrostem zmienności cen obligacji i kursu walutowego.

Doświadczenia ostatniego okresu wykazały, że NBP trafnie ocenia sytuację w zakresie stabilności finansowej i właściwie dobiera narzędzia. Rada Polityki Pieniężnej w „Założeniach polityki pieniężnej na rok 2012” uwzględniła instrumenty, które mogą zostać użyte w przypadku gwałtownych, negatywnych zmian na rynkach finansowych. Koncentrują się one na zapewnieniu stosownej płynności tworząc ramy dla stabilności finansowej. Rada nie wymieniła wśród nich bezpośredniego skupu obligacji na rynku wtórnym.

Na mocy ustawy podstawowym celem działalności NBP jest utrzymanie stabilnego poziomu cen i temu zadaniu musi być podporządkowana polityka pieniężna. Niezależny bank centralny wspiera politykę gospodarczą rządu, ale nie może go zastępować szczególnie w kwestiach związanych z zarządzaniem długiem publicznym. Rentowności polskich obligacji są funkcją oceny gospodarczej kraju przez rynki finansowe, w szczególności stanu finansów publicznych. Zgodnie z ustawowym obowiązkiem ocenę w tym zakresie NBP przedstawił w opinii do projektu ustawy budżetowej na rok 2012.

Mimo wszystko zakładam, że NBP nie będzie kupował obligacji bezpośrednio od Państwa a nawet na rynku. Zrobi to kulturalnie jak na bank centralny przystało. Dodrukuje pieniądz z powietrza i „zwiększy płynność” sektora finansowego.

NBP będzie skupował obligacje skarbowe?

Kilka tygodni temu cytowałem wypowiedz członka NBP zapewniającego, że w przypadku problemów w bankach z płynnością NBP pomoże (czyli „doleje” pieniędzy do system).

Dzisiaj w Newsweeku ukazał się wywiad z ministrem finansów Jackiem Rostowskim.
Moim zdaniem jedną z najważniejszych informacji jakie podaje minister jest to o możliwości skupu obligacji skarbowych przez NBP

Newsweek: Rozumiem, że gdyby oprocentowanie obligacji w Polsce wzrosło z 5-6 do 8 procent, tego samego oczekiwałby pan od NBP – zakupu obligacji rządowych?
Jacek Rostowski: W Polsce nie ma zakazu zakupu obligacji skarbowych przez NBP na rynku wtórnym. Jeżeli do wzrostu rentowności obligacji dochodzi na skutek paniki albo zarażenia wirusem z zewnątrz, a nie na skutek złego zarządzania finansami publicznymi, to może być celowe, aby NBP krótkoterminowo interweniował.

W przypadku interwencji NBP na rynku obligacji skarbowych najprawdopodobniej będziemy mieli do czynienia z drukiem nowych złotówek.
Konsekwencją tego będzie wzrost inflacji, utrata wartości złotówki i wzmożony odpływ kapitału.

Powinniśmy być dumni ze swojego ministra. Nie dość, że dobrze zarządza finansami publicznymi to jeszcze rozwija słownictwo ekonomiczne wprowadzając nowe wyrafinowane definicje takie jak „zarażenie wirusem”.