Opłaty ekologiczne do tej pory stanowiły margines w wydatkach polskich firm i w niewielkim stopniu przekładały się na nasze wydatki. Jednak Unia Europejska stawia na coraz czystsze technologie i ochronę środowiska, a Polska musi się do tego dostosować. Firmy, które dotąd zaniedbywały ekologiczne inwestycje, płacą wyższe kary, a koszty przerzucają na klientów. W najbliższych latach za wzrost opłat w coraz większym stopniu odpowiedzialna będzie więc ekologia. W przyszłym roku za wywóz śmieci zapłacimy prawdopodobnie o połowę więcej, w ciągu czterech lat woda podrożeje o 60 proc., a droższa energia pociągnie za sobą wyższe koszty ogrzewania.
Woda będzie drożała z powodu bardzo kosztownych inwestycji w modernizację i rozbudowę obecnej infrastruktury. Są one w dużej części finansowane z taryf dla mieszkańców. Firma Saur Neptun Gdańsk, dostarczająca wodę dla mieszkańców stolicy Pomorza, szacuje, że zobowiązania ekologiczne odpowiadają za podwyżki w około 40 proc. Teraz koszty opłat ekologicznych są w Gdańsku dużo niższe – za wodę i odprowadzanie ścieków czteroosobowa rodzina z Gdańska płaci rocznie niemal 200 zł. Kwoty te będą szybko rosły.
60 proc. – o tyle wzrosną w ciąguczterech lat opłaty za dostawy wody – prognozują eksperci
Nie lepiej jest w gospodarce odpadami. To jedna z najbardziej zaniedbanych dziedzin, więc rząd w ubiegłym roku pięciokrotnie podniósł opłatę ekologiczną za składowanie śmieci. Koszty firm wywożących śmieci wzrosły w ten sposób o 750 mln zł rocznie, a w przyszłym roku powinno to być już 1,5 mld zł, choć minister środowiska Maciej Nowicki nie podjął jeszcze ostatecznej decyzji. – Podnieśliśmy ceny, ale i tak są one śmiesznie niskie, bo np. w Niemczech za wywóz śmieci płaci się dziesięciokrotnie więcej – zauważa Tomasz Uciński, prezes Przedsiębiorstwa Gospdoarki Komunalnej w Koszalinie.
Polacy nie są w stanie płacić tak dużo za wywóz śmieci jak zachodni sąsiedzi. Teraz jest to obciążenie dla rodziny rzędu 24 zł miesięcznie. Jaka jest granica podwyżek? – Ceny wzrosną tak, by opłacało się spalanie odpadów – prognozuje Jerzy Ziaja z Ogólnopolskiej Izby Recyklingu. Opłaty za wywóz odpadów musiałyby więc być dwukrotnie wyższe od obecnych. Elektrownie produkują też za mało energii pochodzącej ze źródeł odnawialnych. W tym roku powinna ona stanowić 7 proc. sprzedaży dostawców energii. Zielony prąd jest jednak droższy od produkowanego z węgla – w efekcie jego udział jest mniejszy. Z tego powodu dostawcy energii zapłacili za ubiegły rok niemal 300 mln zł kar. – To jest podatek ekologiczny, który płacimy wszyscy, ale też inwestowanie na przyszłość – uważa Grzegorz Lot, dyrektor ds. sprzedaży i marketingu Vattenfalla.
Z szacunków tej firmy wynika, że każdy klient płaci teraz rocznie ok. 35 zł z powodu korzystania z zielonej energii. Te koszty możemy sobie powetować, wyłączając niepotrzebny sprzęt, albo gasząc światło. – Zużywamy stosunkowo dużo energii i powinniśmy ją oszczędzać. Zmiana oświetlenia na energooszczędne zmniejsza rachunek o ok. 50 zł rocznie – dodaje Lot.
Elektrownie alarmują, że wzrost cen produkcji energii tylko z powodu niższych limitów emisji dwutlenku węgla ma wynieść 15 proc. Ministerstwo Środowiska szacuje je na 12 proc. i optymistycznie przewiduje, że końcowi odbiorcy energii zapłacą tylko o 4 proc. więcej. Jak będzie rzeczywiście – okaże się za rok, kiedy przyjdzie pierwsze rozliczenie z limitów CO2. – Opłaty ekologiczne do tej pory nie stanowiły znaczącej pozycji w naszych kosztach, ale mogą na trwałe drastycznie wzrosnąć w najbliższym czasie z powodu potencjalnego deficytu uprawnień do emisji CO2. Taka sytuacja z pewnością odbije się na cenach ciepła – mówi Bogusław Regulski, wiceprezes Zarządu Izby Gospodarczej Ciepłownictwo Polskie.
Ale na tym nie kończą się kłopoty energetyki. W tym roku przedsiębiorstwa powinny dostosować się do unijnych norm emisji dwutlenku siarki, a potem do norm emisji tlenków azotu. – Za cztery lata w cenie energii różne obciążenia związane z wymogami ekologicznyczmi mogą stanowić aż jedną trzecią kosztów – szacuje Franciszek Pchełka, dyrektor Towarzystwa Gospodarczego Polskie Elektrownie.
Rodzina, która w ubiegłym roku płaciła za wodę, ciepło, energię i śmieci ok. 360 zł miesięcznie, teraz musi wydać na ten cel 400 zł, a w przyszłym roku zapłaci powyżej 450 zł.
Rachunki eksploatacyjne rosną z wielu względów. W ostatnich latach duży wpływ na ich wysokość miały ceny paliw, surowców i koszty pracy. Obecnie wzrasta znaczenie opłat ekologicznych.
Źródło : Rzeczpospolita: Za ekologiczne inwestycje zapłacą klienci
Magdalena Kozmana 26-04-2008
————————-
Portfele Polaków staną się cieńsze nie tylko z powodu rosnących cen paliw i żywności. Zaostrzane przez Unię Europejską przepisy ekologiczne poważnie zwiększą w najbliższych miesiącach koszty utrzymania naszych rodzin.
Teraz obowiązek spełniania norm środowiskowych podnosi wysokość rachunków za energię elektryczną, ciepło, wodę i wywóz śmieci o ok. 300 zł rocznie. W 2009 r. będzie to co najmniej 500 zł, a w niektórych wypadkach nawet 645 zł – wynika z szacunków „Rz”. – Mamy brudne i przestarzałe technologie, będziemy więc ponosili coraz wyższe koszty korzystania z nich – mówi Mateusz Walewski z Centrum Analiz Społeczno-Ekonomicznych. Koszty proekologicznych inwestycji przerzucane są na końcowych odbiorców. A prowadzić je muszą wszyscy: producenci energii i ciepła, dostawcy wody i odbiorcy śmieci. Każde opóźnienie kończy się karą, którą też ostatecznie płaci klient.
Według resortu środowiska, by dostosować się do unijnych norm, inwestycje w ekologię powinny wynieść w tym roku ok. 15 mld zł. W ostatnich latach były dwukrotnie mniejsze.
Polska jest niedostosowana np. do unijnych norm dotyczących recyklingu i składowania odpadów. Zajmujące się tym firmy zaniedbały inwestycje w selektywną zbiórkę i odbiór posegregowanych odpadów. Tymczasem do końca 2008 r. Polska powinna zamknąć niebezpieczne dla środowiska składowiska. Na pozostałych ceny wzrosną. Na pokrycie ekologicznych kar idzie już jedna trzecia naszych opłat za śmieci. Za rok udział ten będzie wyższy – suma rachunków za wywóz śmieci w 2009 r. wzrośnie w porównaniu z tym rokiem o ponad 110 zł – i sięgnie 400 zł.
Koszty ekologicznych dyrektyw stanowią też ok. 20 proc. ponoszonych przez Polaków opłat za usługi wodno-kanalizacyjne. I udział ten będzie rósł. – W Gdańsku przewiduje się przez cztery lata wzrost taryfy za wodę i ścieki o 15 proc. rocznie – mówi Zbigniew Maksymiuk, prezes Saur Neptun Gdańsk, firmy zaopatrującej to miasto w wodę.
Rachunki możemy obniżyć, zużywając mniej energii i produkując mniej śmieci. Można np. wymienić sprzęt AGD na energooszczędny. Niestety – jego ceny także podniesie wkrótce… ekologiczna opłata produktowa, dzięki której będzie można zutylizować stary sprzęt.
Źródło : Rzeczpospolita: Nasze drogie środowisko
Magdalena Kozmana 26-04-2008