Źródło: Rzeczpospolita: Arcybiskup pod ochroną
03.04.2007
Przewodniczący Konferencji Episkopatu Włoch arcybiskup Genui Angelo Bagnasco od dziś jest chroniony przez policjantów. Władze obawiają się bowiem gwałtownych reakcji na kontrowersyjną wypowiedź hierarchy o wolnych związkach, szczególnie homoseksualnych. Dziś na drzwiach katedry w Genui ktoś wypisał sprayem: „Bagnasco hańba!!!”
We Włoszech od wielu tygodni trwają zażarte spory o projekt rządowej ustawy regulującej sprawy wolnych związków. Od dziś pracuje nad nim włoski parlament. Kościół i Watykan w ostrych słowach sprzeciwiają się prawnemu uznaniu nieformalnych związków.
W ostatni piątek arcybiskup Bagnasco tłumaczył, że jeśli wolne związki zostaną uznane formalnie, będzie to cios zadany prawom naturalnym. A jeśli lekceważy się te prawa, to znika obiektywne kryterium osądzania co jest dobrem, a co złem. Wówczas – przekonywał hierarcha – kryterium staje się opinia publiczna, czyli większość ubrana w piórka demokracji. Jeśli uznać prawnie wolne związki to w przyszłości będzie można uznać za zgodne z prawem kazirodztwo albo pedofilię.
Rozpętała się burza. Arcybiskupowi zarzucono natychmiast, że stawia znak równości między wolnymi związkami a kazirodztwem i pedofilią. Hierarcha podał przykłady z Anglii, gdzie żyją ze sobą i posiadają dzieci brat z siostrą, i z Holandii, gdzie pedofile założyli partię polityczną. Oburzyły się nie tylko organizacje gejowskie, ale również radykałowie, liberałowie, co skrajniejsza lewica, a nawet minister ochrony środowiska Pecoraro Scanio. Nosem kręcił też przewodniczący Izby Deputowanych, zreformowany komunista, Fausto Bertinotti.
Piotr Kowalczuk z Rzymu