Chińskie gwiezdne wojny

Źródło: Rzeczpospolita: Chińskie gwiezdne wojny
20.01.2007

Jako trzeci kraj w historii Chiny przeprowadziły udaną próbę zestrzelenia satelity w kosmosie. Nowa chińska broń może być wymierzona tylko w jeden kraj – Stany Zjednoczone

Waszyngton potwierdza: Chiny użyły 11 stycznia rakiety średniego zasięgu do zniszczenia swego starego satelity meteorologicznego.

Gwiezdne Wojny - Chiny

Wcześniej tylko ZSRR i USA przeprowadzały tego rodzaju testy. Wystrzelony z Centrum Kosmicznego w Xichang w środkowych Chinach pocisk kinetyczny – a więc nieuzbrojony w materiał wybuchowy – roztrzaskał cel krążący na wysokości ponad 860 km. Jak podają źródła amerykańskie, satelita, i tak przeznaczony już na złom, rozleciał się na tysiące kawałeczków.

W obecnym układzie geopolitycznym jest tylko jeden kraj, przeciw któremu Chiny mogą skierować taką broń: Stany Zjednoczone. Po tzw. niższej orbicie okołoziemskiej, gdzie został przeprowadzony test, krąży większość amerykańskich satelitów działających na potrzeby wywiadu oraz systemu GPS. Baker Spring, ekspert amerykańskiej Heritage Foundation, przyznaje w rozmowie z „Rz”, że Amerykanie otrzymali cios w czuły punkt. – Armia USA od lat inwestowała ogromne sumy w satelitarne systemy wymiany informacji i jest dziś uzależniona od tej technologii. Teraz okazuje się, że mogą zakłócić ich działanie i sparaliżować prowadzone przez Waszyngton działania wojenne – przyznaje analityk.

Nic dziwnego, że chiński test zaniepokoił Biały Dom. – Stany Zjednoczone uważają, że stworzenie i użycie takiej broni jest niezgodne z duchem współpracy między oboma krajami – oświadczył rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego Gordon Johndroe.

Sprzeciw wyraziły też rządy Wielkiej Brytanii, Japonii, Korei Południowej, Australii i Kanady. Rzecznik brytyjskich władz podkreślał, że próbę przeprowadzono bez uprzedzenia.

Rząd w Pekinie nie potwierdził doniesień o teście, zapewnił jedynie, że jego program kosmiczny na charakter pokojowy. -Trudno to nazwać pokojowym wykorzystaniem przestrzeni kosmicznej -stwierdził jednak szef japońskiego MSZ Taro Aso. Tokio domaga się od Pekinu wyjaśnień.

Jesienią Chińczycy wywołali ogromne zaniepokojenie w Pentagonie, skutecznie oślepiając amerykańskiego satelitę szpiegowskiego przy użyciu lasera. Wiadomo, że od paru lat pracują nad mikrosatelitami zdolnymi unieruchomić sprzęt przeciwnika w kosmosie. Broń rakietowa znacznie zwiększa ich kosmiczny potencjał.

Jak twierdzi John Pike, analityk z portalu globalsecurity.org, będzie to miało poważne konsekwencje dla zdolności bojowych armii USA, uzależnionej od sprawnej komunikacji satelitarnej. W razie wojny o Tajwan Chińczycy byliby prawdopodobnie wstanie zestrzelić wszystkie amerykańskie satelity szpiegowskie w regionie. -To tak, jakby zamknęli nam oczy -uważa Pike.

Według „New York Timesa”, posunięcie Chińczyków może być próbą zmuszenia George’a W. Busha do zmiany polityki militaryzacji kosmosu. W nowej strategii ogłoszonej w zeszłym roku prezydent wypowiedział się przeciw kontroli zbrojeń w kosmosie. Amerykański sinolog Wenran Jiang zauważa, że jednym z niepokojących elementów tej strategii jest dla Pekinu rozbudowa tarczy antyrakietowej.

Baker Spring nie sądzi, by Chińczycy, mając w ręce taki atut, chcieli podejmować z Waszyngtonem rokowania na temat ograniczania zbrojeń. Przekonuje jednak, że Amerykanie wciąż mogą uratować swoją przewagę militarną. – Stany Zjednoczone powinny przyspieszyć program zbrojeń kosmicznych, w tym rozwijanie systemu obrony antyrakietowej. To dziedzina, w której Chiny są na razie właściwie bezbronne – mówi nam amerykański ekspert.
PIOTR GILLERT, JĘDRZEJ BIELECKI z Waszyngtonu

Uderzenie w satelitę na orbicie okołoziemskiej

Uderzenie w satelitę na orbicie okołoziemskiej

Satelita Feng Yun od 1999 roku służył chińskim meteorologom do obserwacji pogody. Termin jego przydatności już minął, ale był wciąż czynny, a więc widoczny na radarach kosmicznych. Dzięki temu stanowił idealny obiekt symulowanego ataku. Uwolniony przez rakietę pocisk kinetyczny (pozbawiony ładunku wybuchowego) samą siłą uderzenia roztrzaskał Feng Yun na drobne kawałki. Japoński rząd wyraził w piątek obawy, czy krążące po niskiej orbicie Ziemi szczątki satelity nie będą stanowiły zagrożenia dla innych misji kosmicznych.

Pomyślmy o Chinach Oburzenie i niepokój – tak można by określić reakcje na chiński test. Nie powinien on jednak dziwić. Pekin przeprowadził go z prostego powodu: bo mógł. Jeszcze w zeszłym roku Pekin wolał nie drażnić tygrysa. Teraz zdecydował się na próbę, bo stwierdził widocznie, że nic mu nie grozi. Z chińskiego punktu widzenia oburzenie Ameryki trudno uznać za uzasadnione. Chińczycy pamiętają, że Amerykanie sami przeprowadzali kiedyś podobne testy, a niedawno opowiedzieli się przeciwko kontroli zbrojeń w kosmosie. W dodatku nad ChRL wciąż przelatują amerykańskie instalacje szpiegowskie. Dziś chińscy generałowie mówią swym kolegom zza Pacyfiku: – Chcieliście zbrojeń w kosmosie, to je macie! Krok po kroku cierpliwi Chińczycy budują swą potęgę. Do Ameryki jeszcze im daleko, ale jednak z dnia na dzień coraz bliżej. To powinno i nam dać domyślenia. Od paru lat Unia Europejska rozważa, czy znieść, czy nie, embargo na dostawy broni dla Chin. Polska nie ma w tej sprawie zdania, sądząc, że nas to nie dotyczy. Błąd. Przede wszystkim dlatego, że Polska postawiła na sojusz z Ameryką i pilnowała tylko spraw znanych i bliskich – czyli związanych z Rosją. Od dziś musimy także myśleć o Chinach.

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.