Granice Polski po II Wojnie Światowej wg Józefa Stalina

Źródło: Rzeczpospolita: Stalinowskie granice
10.03.2007

W debacie dotyczącej wysiedleń (wypędzeń) Niemców zdumiewa pomijanie decyzji Stalina w sprawie granic i jego ekspansjonistycznej polityki. Jednocześnie niemieccy politycy, naukowcy i publicyści obarczają domniemany „polski nacjonalizm” odpowiedzialnością lub co najmniej współodpowiedzialnością za los ludności niemieckiej, która musiała opuścić swoje domy

Józef Stalin

W Rosyjskim Archiwum Państwowym w Moskwie znalazłem niedawno mapę Europy Środkowej z lata 1944 roku z przyszłymi granicami Polski nakreślonymi ręką Stalina. Jeśli dzisiejsza wschodnia granica pokrywa się z wytyczoną wtedy przez niego, to zachodnia już tylko częściowo. Latem 1944 r. Stalin przeprowadzał na mapie zachodnią granicę na zachód od Szczecina do rzeki Odry, dalej wzdłuż niej aż do miasteczka Oława za Wrocławiem i stamtąd wzdłuż rzeki Oławy na południe do czeskiej granicy. Tym samym Dolny Śląsk miał pozostać niemiecki, a Wrocław stałby się miastem podzielonym.

Granice polskie po 1945 r. wg Józefa Stalina

Mapa ta symbolizuje decydującą rolę Stalina w przesunięciu Polski na zachód. Co kierowało Stalinem, gdy rysował nowe granice Polski, decydując jednym pociągnięciem ołówka o losie milionów ludzi?

Pytanie to jest o tyle ważne, że owo przesunięcie, jego geneza, przebieg i skutki do dziś rozpalają emocje po obu stronach Odry, obciążające stosunki polsko-niemieckie. W debacie toczącej się poza Polską niezwykle istotne jest to, że rola Stalina w zmianie granic i wysiedleniach (wypędzeniach) jest nie tylko często pomijana, lecz nawet samą wzmiankę o niej traktuje się jako przejaw niechęci Polaków do rozliczenia się z własną przeszłością.

Dla Polski Szczecin, a może i Wrocław

Podczas konferencji w Teheranie w 1943 roku Churchill, Roosevelt i Stalin byli zgodni, że zagarnięte przez Sowietów jesienią 1939 roku polskie ziemie wschodnie staną się ich własnością. Jednocześnie postanowiono, że Polska otrzyma rekompensatę terytorialną kosztem Niemiec przez przesunięcie zachodnich granic do linii Odry. Pięć miesięcy później, 28 kwietnia 1944 roku, Stalin powiedział nastawionemu prosowiecko polskiemu księdzu z USA Stanisławowi Orlemańskiemu, iż „oświadczył wraz z Mołotowem (w Teheranie), że zachodnia granica Polski powinna przebiegać wzdłuż Odry, z niewielkimi odchyleniami na zachód, na korzyść Polski. Byłoby dobrze, gdyby do Polski przyłączony został Szczecin – znakomity port – oraz być może również Wrocław”.

26 lipca 1944 roku przedstawiciele PKWN, którzy mieli nominalnie sprawować władzę w Polsce, podpisali układ polsko-sowiecki regulujący kwestie sprawowania rządów w Polsce oraz polskiej granicy wschodniej. W tajnym protokole Stalin zobowiązał się do wspierania sprawy zachodniej granicy Polski, mającej przebiegać wzdłuż linii Odra – Nysa. W tym czasie Stalin najwidoczniej miał na myśli jeszcze Nysę Kłodzką.

9 października 1944 r. w rozmowie z Churchillem Stalin stwierdził: „Polsce muszą zostać oddane Prusy Wschodnie, Śląsk, a obszar wokół Królewca wraz z miastem weźmie Związek Sowiecki”. Churchill oświadczył, że uważa to za właściwe, sądzi jednak, że „niemiecka ludność na tych terenach winna zostać przesiedlona do Niemiec. Teraz bowiem będzie w Niemczech wystarczająco dużo miejsca, gdyż sprzymierzeni zabili około 8 milionów Niemców”. Stalin na tę propozycję skwapliwie przystał.

Cztery dni później, podczas rozmów Stalina, Churchilla i Mikołajczyka, poruszono sprawę udziału przedstawicieli rządu RP na emigracji oraz komunistów w nowym polskim rządzie oraz kwestię granic Polski. Mikołajczyk zapytał: „Czy mógłbym dowiedzieć się, co postanowiono w Teheranie w sprawie zachodnich granic Polski?. Mołotow? Wypowiedziano tam opinię, że linia Odry uznana jest za słuszną. (…) Churchill? Ja także wyraziłem zgodę. (…) Stalin? Chciałbym tylko oświadczyć, że wśród nas, u Rosjan, mówi się o przyznaniu Polsce nie tylko Gdańska, ale i Szczecina. Churchill wtrąca? Oczywiście! My (…) to podtrzymujemy. (…) Churchill? Rząd brytyjski także”.

Rokowania moskiewskie zakończyły się fiaskiem. Rząd polski nie chciał się bowiem zgodzić na zamianę ziem wschodnich na nabytki terytorialne na zachodzie bez zgody społeczeństwa wyrażonej w referendum względnie przyzwolenia ze strony parlamentu wyłonionego w wolnych wyborach. Ale Stalin nie brał w ogóle pod uwagę opinii polskiego rządu na emigracji. Obstawał przy linii na Odrze i Nysie. Co więcej, postanowił wytyczyć granicę na linii Nysy Łużyckiej.

Wzdłuż zachodniej Nysy

6 lutego 1945 r. podczas konferencji jałtańskiej Stalin zakomunikował Rooseveltowi i Churchillowi, że rząd sowiecki widzi „zachodnią granicę Polski wzdłuż linii Odra – Nysa. By uniknąć nieporozumień, trzeba zaznaczyć, że istnieją dwie rzeki o nazwie Nysa? pierwsza płynie bardziej na wschodzie, w okolicach Wrocławia, druga bardziej na zachodzie”.

Stalin uważał, że „zachodnia granica Polski przebiegać powinna wzdłuż tej zachodniej Nysy i prosi Roosevelta i Churchilla o wsparcie w tej sprawie”.

Zachodni alianci zmienili jednak zdanie w tej kwestii. Zdecydowanie podali w wątpliwość przesunięcie polskiej granicy zachodniej na linię Odry i Nysy Łużyckiej, żądając jednocześnie korzystnych dla Polski poprawek linii Ribbentrop – Mołotow na jej południowym odcinku. Chodziło o Lwów i Borysław wraz z zagłębiem naftowym. Natrafili jednak na twardy opór Stalina. Ostatecznie potwierdzili przebieg wschodniej granicy Polski wzdłuż zmodyfikowanej linii Ribbentrop – Mołotow (Białystok i Łomża znalazły się po stronie polskiej), odkładając kwestię granicy zachodniej do konferencji pokojowej.

Ale Stalin niewiele się przejmował opiniami zachodnich aliantów, stwarzając fakty dokonane zarówno w kwestii systemu politycznego w Polsce, jak i jej granic zachodnich. Wychodził ze słusznego założenia, że antyniemiecka koalicja nie rozpadnie się z powodu Polski.

Dziewięć dni po konferencji jałtańskiej, 20 lutego 1945 roku, Stalin jako przewodniczący Państwowego Komitetu Obrony rozkazem nr 7558 ustalił granice Polski na zachodzie i północy: „Aż do ostatecznego ustalenia zachodniej i północnej granicy Polski na przyszłej konferencji pokojowej zachodnia granica Polski przebiega na zachód od Świnoujścia aż do Odry, miasto Szczecin pozostaje po polskiej stronie, dalej wzdłuż Odry aż do ujścia zachodniej Nysy i tam wzdłuż zachodniej Nysy do granicy czechosłowackiej. Północna część Prus Wschodnich (…) wraz z miastem Królewiec pozostaje w granicach ZSRS, a wszystkie pozostałe części Prus Wschodnich wraz z okręgiem gdańskim przypadają Polsce”.

Podczas konferencji w Poczdamie zarówno Churchill, jak i Truman, nowy prezydent Stanów Zjednoczonych, nie tylko odrzucali granicę na Nysie Łużyckiej, lecz podali w wątpliwość również samą granicę na Odrze. Stalin był nieugięty i wytyczona przez niego granica została potwierdzona. Postanowione zostało również, względnie usankcjonowane, „regularne przesiedlenie niemieckiej części ludności” z tychże obszarów, a także z Czechosłowacji i Węgier.

Same korzyści dla Kremla

Przesunięcie Polski o około 200 kilometrów na zachód i następujące w związku z tym wysiedlenia (wypędzenia) polskiej i niemieckiej ludności było dziełem Stalina. Granice zostały wyznaczone przezeń samodzielnie, Niemców, Polaków, Ukraińców oraz Białorusinów wysiedlono (wypędzono) natomiast rękami polskich komunistów lub też organów władzy sowieckiej. Zachodni alianci początkowo przyklaskiwali tym pomysłom, wierząc naiwnie, że Stalin zadowoli się tym i zaakceptuje utworzenie niepodległej, niekomunistycznej Polski. Gdy jednak uświadomili sobie, że zamierza on zainstalować w Polsce posłuszny sobie reżim, próbowali częściowo podważyć powzięte wcześniej wspólne ustalenia dotyczące terytorialnych przesunięć.

Czym się kierował Stalin, wyznaczając zachodnie granice Polski właśnie wzdłuż linii na Odrze i Nysie Łużyckiej? Nie był przecież przyjaźnie nastawiony do Polski i Polaków. Wręcz przeciwnie, co dobitnie udowodnił, podpisując w 1940 roku decyzję o wymordowaniu polskich oficerów. Po 22 czerwca 1941 roku zaczął jednak również nienawidzić Niemcy i Niemców. Zapewne było to spowodowane w jakiejś części ostatecznym pogrzebaniem jego wcześniejszych nadziei na spełnienie przez Niemcy roli kluczowego ogniwa światowej rewolucji. Zadanie Niemcom klęski militarnej, podział pokonanego kraju, zniszczenie niemieckiego przemysłu i „odepchnięcie” niemieckiej strefy osiedleńczej na zachód należały od tej pory do wyznaczonych przez niego celów wojny.

Przesunięcie Polski na zachód przynosiło Stalinowi same korzyści, i to zarówno na krótką, jak i dłuższą metę. Stworzono miejsce dla polskiej ludności przesiedlonej z ziem wschodnich, które Stalin wcielił do sowieckiego imperium. Polacy zamieszkujący Kresy Wschodnie odznaczali się wyjątkowo wysokim stopniem narodowej świadomości oraz zdecydowanie antysowieckimi postawami. Również Niemcy mieszkający na swoich ziemiach wschodnich uchodzili za przesiąkniętych wyjątkowo mocno nacjonalizmem. Wraz z przesunięciem granic Polski na zachód i związanymi z tym przesiedleniami ludności Stalin osłabił za jednym zamachem zarówno polski, jak i niemiecki nacjonalizm, które postrzegał jako największych wrogów światowej rewolucji, a tym samym i Związku Sowieckiego.

Nie można pominąć również tego, że przesunięcie Polski na zachód uzależniło dodatkowo PRL od Związku Sowieckiego. Stał się on jedynym gwarantem granicy z Niemcami. Stalin zdołał w ten sposób związać ze sobą znaczącą część Polaków, rozbrajając ich pryncypialny antykomunizm.

Kim byli „polscy nacjonaliści”

Na tle tak dotyczących decyzji w sprawie granic Niemiec i Polski wielu źródeł i dokumentów od dawna dostępnych dla badaczy czy nawet już częściowo opublikowanych zdumiewa pomijanie Stalina wraz z jego ekspansjonistyczną polityką w debacie dotyczącej wysiedleń (wypędzeń) niemieckiej ludności z dawnych niemieckich ziem wschodnich. Tymczasem niemieccy politycy, naukowcy i publicyści czynią odpowiedzialnym lub co najmniej współodpowiedzialnym za tamte wydarzenia domniemany „polski nacjonalizm”.

Nie można zapominać, że zarówno Stalin, jak i niemieccy okupanci brutalnie prześladowali i faktycznych, i domniemanych nosicieli „polskiego nacjonalizmu”. Stalin również po wojnie kontynuował to dzieło, wysługując się przy tym rodzimymi komunistami. Ów rzekomy „polski nacjonalizm” nie miał w rzeczywistości żadnego wpływu ani na polityczny kształt powojennej Polski, ani też na granice tego państwa.

Tymczasem w dzisiejszej debacie, szczególnie na Zachodzie, polskimi nacjonalistami nazywa się nierzadko… polsko-sowieckich komunistów. Mianem tym określani są więc tak „zasłużeni” sowieccy komuniści, jak Władysław Gomułka, Bolesław Bierut czy Aleksander Zawadzki. W rzeczywistości byli oni członkami Komunistycznej Partii Związku Sowieckiego, podobnie jak Jakub Berman czy Hilary Minc, którzy również zasłużyli się w „polonizacji” byłych ziem niemieckich. Natomiast Bierut i Gomułka przechodzili nawet w latach dwudziestych, jako sowieccy agenci i dywersanci, specjalistyczne przeszkolenia.
Bogdan Musiał
Dr hab. Bogdan Musiał, historyk zamieszkały w Niemczech, zajmuje się dziejami Polski, Niemiec, Białorusi w XX wieku, Związku Sowieckiego oraz Holokaustem. W tym roku ukaże się jego monografia o partyzantce sowieckiej w latach 1941-1944

35 myśli w temacie “Granice Polski po II Wojnie Światowej wg Józefa Stalina

  1. Marcus 26 czerwca 2009 / 09:08

    Bardzo interesujący tekst. To nic nowego, że jako pobojowisko najłatwiej było nas rozkraść bo kim „my” jesteśmy? Cały czas mamy te same kompleksy i nikt z nami się nie liczy.

  2. miki 4 września 2009 / 02:01

    znowu antybrytyjski i antyamerykański tekst:-)
    Swoją drogą świadczy o żenującym poziomie „londyńczyków”, którzy zamiast dogadać się w sprawie granic w 1941 roku – stroili focha za fochem. Cóż jakoś nie mamy szczęścia do polityków.
    Z drugiej strony ładnie widać, że brytyjczycy dla świętego spokoju „oddadzą wszystko co nie ich” – co dowodzi idiotycznej kalkulacji z 1939 roku o pomocy brytyjskiej.
    wielu historyków pisze, że gdyby nie 17 IX to by brytyjczycy pomogli.
    A nie pomogli by do dzisiaj.
    A swoją drogą ta zmiana zdania Stalina to pewnie? powstanie w Warszawie.
    Jeśli tak, to wiecznie pijany Okulicki ma jeden mały plusik..

    • thomx 3 lutego 2014 / 13:49

      Niedogadaliby sie, a jasli nawet w tamtym okresie, to pozniej Stalin jako zwyciezca mialby tamte umowy za nic. Polska jako element dyskusji miedzynarodowej byla juz w tamtem okresie za slaba. ( Teraz zreszta jest tak nadal )

  3. Dagome Sędzia 29 stycznia 2010 / 04:10

    Bogdan Musiał napisał: „W Rosyjskim Archiwum Państwowym w Moskwie znalazłem niedawno mapę Europy Środkowej z lata 1944 roku z przyszłymi granicami Polski nakreślonymi ręką Stalina. Jeśli dzisiejsza wschodnia granica pokrywa się z wytyczoną wtedy przez niego, to zachodnia już tylko częściowo. Latem 1944 r. Stalin przeprowadzał na mapie zachodnią granicę na zachód od Szczecina do rzeki Odry, dalej wzdłuż niej aż do miasteczka Oława za Wrocławiem i stamtąd wzdłuż rzeki Oławy na południe do czeskiej granicy. Tym samym Dolny Śląsk miał pozostać niemiecki, a Wrocław stałby się miastem podzielonym”.

    Mój komentarz: Należałoby się zastanowić, co sprawiło, że ostatecznie Stalin zmienił zdanie i Dolny Śląsk z całym Wrocławiem trafił w granice Polski. Cóż takiego się stało między latem 1944 r., gdy Stalin nakreślił powojenne granice Polski bez Dolnego Śląska i części Wrocławia, a końcem wojny, że skłoniło sowieckiego przywódcę do zmiany zdania na polską korzyść? Moim zdaniem odpowiedź może być tylko jedna- POWSTANIE WARSZAWSKIE. Być może Stalin uznał, że totalną zagładę stolicy trzeba Polakom dodatkowo zrekompensować, a być może docenił niesamowite dwumiesięczne męstwo powstańców i ludności Warszawy? Tego nie wiemy i być może nigdy się nie dowiemy, ale jeśli powstanie warszawskie sprawiło, że Polska jest większa, niż by była bez jego wybuchu i ofiar, to ja zupełnie inaczej zaczynam patrzeć na ten zryw, który do tej pory uważałem za niepotrzebną krwawą łaźnię.

    • Robert Cygan 24 czerwca 2011 / 08:02

      proszę wybaczyć, ale ten tok rozumowania przypomina przekręt marketingowy, przykład:

      – rok temu klient kupił ptasie mleczko – 500 g za powiedzmy 10 pln
      – pół roku temu kupił ptasie mleczko 450 g za 12 pln
      – 3 miesiące temu kupił ptasie mleczko 490 g za 13 pln czytając przy tej okazji, że jest to promocyjna cena za dodatkowe 40 g

      pozdrawiam

      • az koszula spadnie z niego 10 lipca 2018 / 19:31

        pewnie dotarla juz informacja o strategicznych zlozach uranu

        stalin w sprawie prus zrealizowal postulat socjalistow z czasow przed rewolucja w rosji i sprzed Iws
        o zlikwidowaniu panstwa pruskiego jako glownego sprawce wojen w europie

        pisal o tym marks w swoich publikacjach na temat politycznego porzadku w europie

  4. krysia64 29 stycznia 2010 / 14:58

    Bardzo intersujący artykuł.Wiele mozna się z niego nauczyć historii,która niestety jest przeciętnemu Polakowi nie znana.Najdziwniejsze w tym wszystkim jest to,że taki batiuszka Stalin jednym pociągnięciem ołówka kreśli sobie granice państwa.
    Ale czasy były takie a nie inne i nasze burzenie się na fakty historyczne nic nie da.
    Zbyt mało znam historię II wojny światowej,by się tu wypowiadać.
    Niemniej jednak artykuł ten przybliżył mi niektóre ważne fakty.
    Prosze o wiecej tego rodzaju ciekawych artykułów.-

    • Dosia 5 lutego 2015 / 20:23

      Tego ci Polska szkoła nie powie w szkole uczy się innej Historii tej wygodnej tak było od końca II Wojny światowej ten psychopata zabrał Polsce najlepsze ziemie na wschodzie a dał Nienieckie nic nie warte to była zemsta i kara psychopaty Stalina wpisz sobie Google Hitler na pogrzebie Piłsudskiego i zobaczysz coś ciekawego .Pozdrawiam

      • az koszula spadnie z niego 10 lipca 2018 / 19:33

        dosiu glupiutka jestes

        zabral nam ukraincow
        i chwala mu za to

  5. Przeclaw 31 stycznia 2010 / 03:33

    Jest wiele nie poruszonych w ww.artykule aspektow decyzji Stalina odnosnie granic Polski.
    Jednym sa jego koncepcje laczenia panstw w federacje. Polska miala byc polaczona z Bialorusia, a Czechoslowacja z Ukraina.

    Na powyzszej mapce widac poza tym, ze przyznawal Kotline Klodzka i Okreg Glubczyc Czechoslowacji. Pozornie stracila by na tym Polska, jednak kazde powiekszenie CSR otwieralo droge do wynegocjowania Zaolzia dla Polski, wiec moze by sie dla nas to oplacilo.

    Szkoda, ze Stalin zaniedbal sprawe niepodleglosci Luzyc, badz polaczenia ich z Polska lub z CSR.

  6. Przeclaw 31 stycznia 2010 / 17:41

    samokorekta.

    Powyzej napisalem blednie. Zgodnie z planami Stalina do jednej konfederacji mialy nalezec Czechy, Polska i Bialorus, do drugiej Slowacja i Ukraina, do trzeciej Jugoslawia i Bulgaria. Nie sa mi znane motywy, ktorymi kierowal sie Stalin ani czy przewidywal kolejne konfederacje. Ciekawe, ze godzil sie tym samym na dezintegracje ZSRR przez odpadniecie Biaorusi i Ukrainy.

    A moze ktos wie o tym wiecej?

  7. sotiss 7 lutego 2010 / 03:15

    Raczej ilu Polaków zginęło w Powstaniu Warszawskim dla Stalina nie miało znaczenia, a może i miało mniej myślących Polaków tym lepiej, ale wracając do powstania wątpię czy to by miało wpływ na przesunięcie granicy bardziej na zachód. Bardziej prawdopodobne jest to że pod koniec wojny armia radziecka miała informacje że na dolnym śląsku w okolicach Wałbrzycha (Głuszyca Walim) znajdowały się niemieckie podziemne fabryki – nie do końca wiadomo czego. Niemcy pewnie też nie pomyśleli że ziemie te mogły by po wojnie nie należeć do Niemiec, więc prawdopodobnie pozostawiali w tych podziemiach wszystko i wysadzili tylko wejścia. A skoro znaleźli je Rosjanie to lepiej jak mieli by je kontrolowani przez Rosjan Polacy niż Niemcy.

  8. heimatschutz 26 marca 2010 / 13:40

    Dzięki za ten artykuł. Poszerza nieco wiedzę na temat kształtowania przez obce mocarstwa granic powojennej Polski. Natomiast wracając do sprawy Dolnego Śląska, a raczej jego przynależności, trzeba zauważyć że w okresie gdy zaprezentowana mapa powstawała (lipiec 1944 roku) do końca nie został rozstrzygnięty status Lwowa i okolic. „Linia Curzona” była wszakże proponowana linią demarkacyjną pomiędzy wojskami polskimi a bolszewickimi w lipcu 1920 roku – na obszarze Galicyjskim miała ona przebiegać tak jak ówczesny front. A więc dawała ona nadzieję na utrzymanie Lwowa przy Polsce. Resztę linii – pomiędzy byłą granicą Austro-Węgier a Rosją aż do granicy Prus Wschodnich dość dokładnie opisywała „Deklaracja Rady Najwyższej Głównych Mocarstw Sprzymierzonych i Stowarzyszonych w sprawie tymczasowej granicy wschodniej Polski” z 8 grudnia 1919 roku sygnowana przez jej przewodniczącego – G. Clemenceau.
    Jesienią 1944 roku w Moskwie, a więc na kilka miesięcy przed Konferencją Jałtańską toczyły się targi pomiędzy delegacjami radziecką i brytyjską (w skład której wchodził premier rządu emigracyjnego Stanisław Mikołajczyk). Między innymi tematem ich była otwarta jeszcze wtedy przynależność państwowa Lwowa. Upór właśnie w sprawie Lwowa spowodował, że w zamian Polska dostała Wrocław i cały Dolny Śląsk.
    Z kolei zapis protokołów z obrad Konferencji Jałtańskiej też, moim zdaniem nie rozstrzygnął tego zagadnienia – poniżej właściwy cytat:
    „The three heads of Government consider that the eastern frontier of Poland should follow the Curzon Line with digressions from it in some regions of five to eight kilometers in favor of Poland.”
    Co oznacza słowo: „CONSIDER” ?
    Jest wiele znaczeń, w tym i „ROZWAŻYĆ” ale i „UWAŻAĆ ŻE”. Które z tych znaczeń jest właściwe ? Proszę więc o „CONSIDER” w tym temacie.
    Pozdrawiam.

  9. samuel 11 Maj 2010 / 18:25

    przez to dostałem w szkole 5 z historii dzieki wszystkim!!!!!!

  10. Organ Music 22 grudnia 2011 / 16:34

    — Przecież Lwów nigdy nie był rosyjski! (Mikołajczyk)

    — Lwów nie. Ale Warszawa tak. (Stalin)

  11. Polski dyktator 29 grudnia 2011 / 00:57

    jeśli chodzi o zachodnią granice polski zgadzam się jest dobrze tak jak teraz . a granica wschodnia powina wyglądać tak jak w dwudziestoleciu między wojenym tylko jeszcze powinni jeszcze dodać okolice kamieńca podolskiego , ale niech litwini mają to wojewudztwo wileńskie bo by mieli focha większego niż mają. Jak by tak wyglądała Polska dziś to byłoby fajnie.

  12. Ron 12 Maj 2012 / 14:30

    Prawda jest taka, że wzięli nam piękne i niezniszczone miasta, w których nawet kamienie mówiły po polsku – Lwów, Wilno… a dali niemiecką kupę ruin.

    • Dosia 5 lutego 2015 / 20:32

      Zgadza się nie tylko chodzi o kamienie ale te ziemie mają dużo bogactwa naturalnego i tak nas załatwił Ruski żyd Stalin Polska za Marszałka Piłsudskiego była wielka

    • az koszula spadnie z niego 10 lipca 2018 / 19:49

      na takiej kupie ruin niemcy zbudowali po IIws najsilniejsza gospodarke swiata

      cegiel i kanalizacji nie musieli budowac od zera

      polska dzieki slaskowi i ziemia zachodnim szybko sie odbudowala w tym
      zbudowala przemysl ciezki ktory byl przed wojna w mikro stanie
      mimo olbrzymiego wysilku rzadu aby te sytuacje zmienic

      po IIws nie mielismy glodu i recesji
      tak jak to bylo po Iws

  13. Realista 15 czerwca 2012 / 14:36

    Aż dziw bierze skąd na tych rdzennie polskich ziemiach mieszka tylu białorusinów, łemków, bojków, hucułów, ukraińców, litwinów. Ludność polska tam w okresie międzywojnia była w miejszości tak tez pozostało do dziś.Fochy litwinów tez nie są bez powodu gdyż druga RP az do drugiej wojny światowej była w stanie wojny z państwem litewskim. OUN i UPA tez powstały w tym okresie gdy istniała jeszcze druga RP.Nikt też nie wspomina o Berezie Kartuskiej za którą polacy zapłacili okrutnymi ofiarami rzezi na wołyniu i nie tylko. Tak też pozostawienie tych terenów w polsce mogło by nam jeszcze długie lata odbijać czkawką i to gorzko. Kilka lat ludowe wojsko tłumiło powstanie ukraińskie na maleńkim skrawku naszego obecnego terytorium. Mowa o walkach z sotniami UPA na terenie bieszczadów. Dopiero akcja wisła zarzegnała ten konflikt. Dotyczyło to zaledwie małej grupy rusinów w liczbie około 150 tys. Gdyby te tereny pozostały w juryzdykcji PRL to wątpie czy władza ludowa poradziła by sobie ze zdławieniem dążeń wolnościowych mniejszości narodowych a należy zaznaczyc że w polsce przedwojennej polacy stanowili tylko 60 procent obywateli, tak przynajmiej podają raporty ze spisów powszechnych ludności w tym okresie. Przypuszczam że baćka Stalin tym się kierował wyznaczjąc wschodnią granicę naszego państwa i sam wybijał wolność tym narodom z głowy.Też zapewne chciał mieć teren na wysiedlenie polaków z obecnej białorusi ukrainy czy litwy wyznaczjąc granicę zachodnią. Co jak wiadomo uczynił.

  14. Wielka Polska 18 lipca 2012 / 18:33

    Lwów, Brześć, Grodno, Wilno to są polskie miasta pomimo ich bandyckiego oderwania od macierzy! Obecne wschodnie granice Polski są sztuczne

  15. Polski dyktator 13 sierpnia 2012 / 23:31

    A ja zostanę dyktatorem i odzyskam kresy wschodnie i będę miał w dupie UE i NATO bo jak amerykanie mogą się wpieprzać do Afganistanu to ja mogę odzyskać kr. wschodnie.

    • Nienawidzę głupców... 14 sierpnia 2012 / 09:13

      Sratatata 🙂

    • Patriota 17 grudnia 2013 / 22:59

      Elo
      Jak faktycznie planujesz taką inicjatywę to mam pełne wsparcie hakierów;), kresy jeszcze do nas wrócą tylko zadziałajmy !

    • Dosia 5 lutego 2015 / 20:39

      Ale głupoty piszesz Amerykanie wpieprzają się do Afganistanu by cywilizację zaprowadzić tam ropy nie ma uważaj bo Ruski wejdzie sobie do Polski i będziesz niewolnikiem ja pamiętam doskonale rządy Rusa w Polsce dzisiaj to byśmy burki nosili

  16. kaprawy 16 lutego 2013 / 21:30

    Wbrew pozora mozna sie doszukac kilku korzysci, ktore Polska odniosła dzieki decyzja Stalina (wylacznie w kontekscie poruszonego tematu), miedzy innymi wytyczenie mozliwie jak najkrotszej granicy z Niemcami, w dodatku opartej na rzekach, mam na mysli głownie Odre. Rzeki pełnia wazna role w planach obronności kazdego kraju. Miedzy innymi na wspomnianej Odrze Niemcy oparli swoje dzialania ofensywne przeciw Armii Czerwonej w ostatnich miesiacach II WS. Pamietajmy, ze byla to juz druga wojna, w dodatku o charakterze swiatowym, wywolanym przez narod niemiecki. Ergo mozna bylo zakladac kolejne konflikt.

    Ziemie odzyska byly o niebo lepiej roziniete niz Kresy, wiem wiem Lwów itp. jednak kresy nie samym Lwowem staly. Wiekszosc ziem wschodnich byla niezamieszkal, niezagospodarowana i gospodarczo nierozwinieta. Ziemie te byly zasiedlana m.in. przez bylych i czynnych wojskowych. Kombatanci i weterani wojny z Bolszewia z 1920r. Nie bez kozery przesiedlania i wywozki w glab ZSRR dotykaly wlasnie ludnosci Kresow.
    Per saldo Slazk, Szczecin, Gdansk, Wrocław w zamian za ziemie utracone przynosza wieksze kozysci dla kraju. Pamietajmy ze o potedze panstw nie przesadza przestrzen i orgrom terytorium (nie liczas Rosji we wszystkich dotychczasowych postaciach), a surowce pod ta ziemia ukryte oraz miasta i infrastuktura na jej powierzchni. Swiat dziesiejszy, jak rownierz owczesny nie opieral sie na produkcji plodow rolnych, a na industrializacji i produkcji przemyslowej. Spichlerz Europy, rany boskie, tylko tyle byloby pozytku z ziem wschodnich. W dzisiejszych czasach i po doswiadczeniach 20lat polskiej transformacji jestem swiecie przekonany, ze ziemie te, gdyby pozostaly w polskich rekach bylyby garbem, workiem cementu, ktory ciezko sie niesie, a jednak szkoda porzucic.

  17. M 10 lipca 2013 / 12:16

    Moim zdaniem o utracie Lwowa przesądziła jeszcze jedna rzecz, o której nikt nie wspomina- wojna z 1920r. To właśnie w głównej mierze przez błąd Stalina dotyczący rozdzielenia sił i braku wsparcia dla ataku na Warszawę (Stalin uparł się aby znaczna część sił atakowała w tym samym czasie Lwów) była możliwa kontrofensywa wojsk polskich. Tuchaczewski z braku wojsk i uzbrojenia na odcinku warszawskim (wiem, nadal większość sądzi, że Rosjanie mieli trzykrotną przewagę w bitwie warszawskiej- otóż nie, przeczytajcie sobie jak nie wierzycie) musiał się wycofać. Nie został jednak za to ukarany, bo Lenin dobrze wiedział, że błąd był wynikiem niesubordynacji Stalina, a sam Stalin został wtedy odwołany ze stanowiska i przeniesiony na inne- na krótko oczywiście (nie pytajcie jakie, nie chce mi się sprawdzać ;)). Zapałał wtedy nienawiścią do Tuchaczewskiego, mimo że nie był on wtedy winny, ale Stalin nawet wyimaginowanych zbrodni nie wybaczał. Tuchaczewskiego się ostatecznie pozbył, a klęski pod Lwowem nie zapomniał. Był człowiekiem małostkowym ( i nie tylko), dlatego uważam, że tkwiło to w nim jak zadra i postanowił się w ten sposób zemścić i uznać siebie za ostatecznego zwycięzcę w wojnie 1920 (wiem, że to chore, ale mówimy o jednym z największych zbrodniarzy świata). Nie sądzę oczywiście, że był to jedynym powód, ale można się zastanowić czy nie najważniejszy. Szkoda jedynie, że nie znalazł się nikt kto by mu to wyperswadował, np.: powiedział, że dla uznania jego sukcesów przemianują Lwów na Stalinogród- myślę, że mógłby się złapać na taki lep- w końcu Katowice też się kiedyś inaczej zwały i nic im to teraz nie przeszkadza. Ale uważam, że te granice w gruncie rzeczy są lepsze niż te, które mieliśmy i co najwyżej właśnie tego Lwowa brakuje najbardziej.

    • Zartowniś 7 listopada 2013 / 18:28

      Lwów Ci u nas dostatek a Kijów możemy dostać ile dusza zapragnie Hi

      • az koszula spadnie z niego 10 lipca 2018 / 19:36

        powod byl banalny gaz i ropa na tym terenie

  18. Randir 29 marca 2014 / 09:24

    Zapomniano powiedziec o jednej kwesti. Otorz tzw. ziemie odzyskne nie byly Niemieckie. Owszem mieszkala tam ludnosc pochodzenia niemieckiego jednak wiekszosc tych ziem zostala zabrana Polsce w zaborach a czesc miala stanowic lenno na podstawie porozumien pomiedzy krolami. Co do szczegolow to odsylam do ksiazek. Ziemie ktore odzyskalismy w obecnej formie w pelni byly pod wladaniem Niemiec czy tez Prus dopiero od 1860 roku. Ten problem mial juz zostac rozwiazany Traktatem Wersalskim ale G.Loyd, owczesny premier Wielkiej Brytanii nie chcial sie zgodzic (wolalbyy dac malpie zegarek niz zwrocic slask Polsce). Takze nie wiem dlaczego Niemcy maja jakiekolwiek pretensje do tych ziem. Jesli mielibysmy byc sprawiedliwi to i Berlin musieliby oddac ale to juz calkiem inna historia. Po Wersalu na wiekszosci ziem zachodnich odbyly sie plebiscyty i mimo obecnosci mniejszosci niemieckiej na tych terenach, Polakow nie udalo sie zgermanizowac i plebiscyty jednoglosnie byly za przylaczeniem do Polski. Wydaje sie ze Stalin dobrze zbal historie Polski i poprostu oddal co nam zabrano kosztem wschodnich ziem. Niemcy nie moga tych ziem uwazac za swoje tylko dlatego ze byla tam mniejszosc niemiecka.Prosze spojzec na mape kiedy to Poznan byl skrajnym miastem zachodnim toz przy granicy z Niemcami ale reszta Wielkopolski byla juz na terenie Niemiec. Nikt nie ma chyba jedznak watpliwosci ze cala Wielkopolska jako kolebka naszego panstwa byla i jest Polska.

    • poleszuk 21 lipca 2014 / 19:41

      Myślałem tak jak ty, bo maturę zdawałem w 1967 roku, gdy historii uczono w wersji, która miała usprawiedliwić przyznanie nam ziem zachodnich i północnych. Dziwnie niepolski, pozbawiony najmniejszych znamion rzekomo polskiej przeszłości Wrocław i cały Dolny Śląsk ujrzałem po raz pierwszy gdy przybyłem tu na studia, więc zacząłem szperać po wszelkich dostępnych źródłach aby odkryć prawdę. Już Kazimierz Wielki musiał odstąpić od planów przyłączenia Śląska, bo zniemczeni od kilku pokoleń tutejsi suwerenni książęta, choć mieli korzenie piastowskie woleli przystąpić do Rzeszy. Szkoda mi czasu na dalsze wyważanie otwartych drzwi.

      • az koszula spadnie z niego 10 lipca 2018 / 19:43

        to lokietek mial oddac krakow niemcom?
        lecz sie na glowe

        ciazenie w kierunku niemiec bylo zwiazane z interesami feudalnymi i dynastycznymi
        w warstwie panujacych ksiazat oraz parciem na opanowanie przez niemcow szlakow handlowych na wschod
        najwieksze osiagniecia w zeniaczce mieli habsburgowie

        ludnosc slaska pomorza pozostala wierna jezykowi polskiemu to sie zaczelo zmieniac za panowania prus

  19. Andrzej 23 września 2014 / 13:15

    Gdyby do konferencji Teherańskiej czy Jałtańskiej dopuszczeni byli Polacy i powzięli by taką decyzję o granicach to nie miałbym nic przeciwko temu a tak…..
    No szkoda Wilna,Lwowa czy innych znanych miast Polskich ale cóż ,chyba nie mamy zamiaru napadać na Ukrainę,Litwę czy Białoruś i dokonywać rewizji granic!!!!
    A gdyby tak Niemcy chcieli zmiany granic!!!
    No cóż chyba najlepiej niech zostanie tak jak jest…….

  20. Baryka 28 marca 2017 / 19:48

    Nostalgia związana z Wilnem i Lwowem jest zrozumiała, ale czy z perspektywy czasu wolelibyśmy te miasta na terenie Polski kosztem Wrocławia i dłuższej linii brzegowej, w tym Szczecina i być może Trójmiasta? Temat do przemyślenia.

  21. Antoni 26 Maj 2017 / 13:06

    Stalin odebrał nam ziemie zamieszkane w większości przez ludzi nienawidzących Polski.
    Nie wyobrażam sobie życia we wspólnym państwie z Ukraińcami po ” rzezi wołyńskiej”.
    Teraz mamy homogeniczne społeczeństwo, a i tak nie możemy się dogadać.
    Poza tym zdecydowanie bardziej wolę Mazury, szeroki dostęp do Bałtyku, Karkonosze niż tereny wschodnie , które nam odebrano. Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło!

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.